INSGRAF

Temat nieco odsunięty od rowerów wyścigowych (chociaż jak się okazało, niekoniecznie) ale dla mnie równie ciekawy. Mianowicie chodzi o pierwsze „karbony” z rodzimego podwórka. W temacie rowerów „Insgraf” praktycznie cały czas dowiadywałem się czegoś nowego. Więc prawdopodobnie będzie stosunkowo chaotycznie. Podzielę ten artykuł na trzy kluczowe postacie:

  • Wojciech Kaliski
  • Bogumił Bereś
  • Jarosław Baranowski

Bogumił Bereś

Zaczynając od początku tego co udawało mi się dowiedzieć. Cofamy się do 1995 roku. Miejscowość Bielsko-Biała i Bogumił Bereś, który 1995 roku założył Biuro Projektowe „B” Bogumił Bereś. I w tym właśnie biurze projektowym zajmującym się konstrukcjami wykorzystującymi kompozyty szklane, węglowe i kevlarowe zaprojektował ramę, która zadebiutowała na targach w Katowicach w 1997 roku. Poniżej fotka Bogumiła wraz z Hurricane – następcą modelu Halny z 1996 roku. Rama została zaprojektowana na zlecenie Wojciecha Kaliskiego o którym opowiem nieco niżej. Warto tutaj wspomnieć, że Pan Bereś to wybitny konstruktor lotniczy. Specjalizował się w projektowaniu kompozytowych szybowców, gdzie technologicznie są to bardzo zaawansowane konstrukcje. Zaprojektował między innymi szybowiec Diana.

Zdjęcie: Dziennik Gorgola – Wojtek Gorgolewski

Nazwa konstrukcyjna roweru Halny / Hurricane nosiła nazwę BPB-05. Co fajnego, nadal zaksięgowana jest strona na której Bogumił Bereś wystawił ogłoszenie dotyczące możliwości zrobienia takiej ramy. Słabej jakości zdjęcie poniżej, a samo ogłoszenie zerknijcie sami tutaj: klik klik klik

Zdjęcie: ALL.BIZ

Wojciech Kaliski

Wojciech Kaliski odgrywa tutaj kluczową rolę, jeżeli chodzi o rowery Insgraf. Oprócz tego, że to on był właścicielem firmy Insgraf, kojarzoną głównie z meblami, to on był tutaj wizjonerem i to on wpadł na pomysł produkcji karbonowych rowerów. Rozmawiając z Panem Wojciechem dla którego rowery były jego zajawką, postanowił zaryzykować porzucenie innego projektu na rzecz pójścia w produkcję rowerów. Na początku na zlecenie Pana Wojciecha, Pan Bogumił o którym pisałem wcześniej, opracował rower Halny / Hurricane jako główny rower. Pobocznie powstały w celach demonstracyjnych po jednej sztuce: przykuwającego oko ala crossa Vento, fulla Tornado i damki Breeze oraz Passat. Okej, ale to jeszcze nie koniec. Tutaj pojawia się jeszcze jedno ważne nazwisko i ważna współpraca, dzięki której powstały jeszcze 3 sztuki rowerów, uwaga szosowych oraz wspomniane wcześniej damki Breeze oraz Passat! Mianowicie Jarosław Baranowski. Na temat Pana Jarosława jest jeszcze jeden artykuł, tutaj opiszę tylko efekt współpracy. Artykuł: Magnus – Jarosław Baranowski.

Jarosław Baranowski

Więc, przechodząc do rowerów szosowych. Pan Jarosław Baranowski dla Wojciecha Kaliskiego stworzył ramę szosową Insgraf Mistral, która miała być ważna w dziejach kolarstwa szosowego. Dlaczego miała być a nie była? Rama a w zasadzie finalnie trzy, powstała, wyglądała obłędnie i jako cały rower pojechała na targi rowerowe do USA w Los Angeles i Filadelfia w 1997 roku. Jednak na tych targach Pan Wojciech dowiedział się, że UCI zakazało ram innych niż te zbudowane z dwóch trójkątów. Sam Pan Jarosław bardzo dobrze wspomina współpracę i wizje jaką obaj Panowie mogli przekuć w rzeczywistość.

Poniżej fotki całego roweru, który jeździł na targi oraz ramy, która nigdy nie została skończona i przeleżała ładnych parę lat u Pana Jarosława. Stosunkowo niedawno, została pomalowana tak jak sobie ją wyobrażał w tamtych latach, mianowicie „różowa w słonie”.

Insgraf Breeze / Passat

Według katalogów firmy Insgraf dostępnych na Retro MTB, powstała wersja z odczepianym tylnym trójkątem w celu złożenia roweru w wymiar 1×1 metr. Druga wersja roweru Breeze o nazwie Passat miała być rowerem elektrycznym. Pan Jarosław konstruktor i wykonawca ramy, wspomina, że wewnątrz ramy posiadała ona wycięcie na baterie, którą po odczepieniu tylnego trójkąta można było w łatwy sposób wyciągnąć. Silnik natomiast zamocowany w piaście tylnego koła.

Zdjęcie: Retro MTB

Insgraf Tornado

Insgraf Tornado został z opowieści Pana Wojciecha Kaliskiego zaprezentowany przez firmę Romet na niemieckich targach rowerowych w Kolonii. Nie znamy niestety roku w którym to miało miejsce. Jednak wiemy, że Romet miał sprzedawać ramy Tornado i nawet podobno umieścił je w swoich katalogach. Jednak projekt ten nie wypalił.

SCOUT Insgraf

Kilka sztuk karbonowych ram Halny / Hurricane do dalszej odsprzedaży kupił Wojciech Kluk prowadzący w tamtych latach firmę SCOUT w Częstochowie. Stąd zamiast napisu modelu Halny / Hurricane na ramach widnieje nalepka SCOUT.

Zdjęcie własne – niebieska rama z częściową nalepką SCOUT
Zdjęcie olx.pl, niestety nie posiadam linku – Scout Insgraf Halny / Hurricane

Ile tych rowerów powstało

  • Halny / Hurricane – 30-50 sztuk
  • Vento – 1 sztuka
  • Tornado – 2 sztuki
  • Breeze – 1 sztuka
  • Mistral – 3 sztuki

Katalogi / wycinki z gazet

Wycinek z gazety Rowery Świata

Na retromtb.pl są dostępne skany artykułów z 1997 i 1998 roku. Poniżej wrzucam zrzuty ekranu katalogów dla lepszej przejrzystości artykułu.

Zdjęcie: Retro MTB
Zdjęcie: Retro MTB
Zdjęcie: Retro MTB
Zdjęcie: Retro MTB
Zdjęcie: Retro MTB

Zdjęcia znanych mi Insgrafów:

Zrzut ekranu z www.bikestats.pl – link do ogłoszenia
Zrzut ekranu z platformy Olx – link do ogłoszenia
Z archiwum Rafał Wolanin
Z archiwum Rafał Wolanin

Na strychu kurzy się stary rower wyścigowy? Może w szafie trzymasz stare kolarskie ubrania, kaski, buty czy okulary? Albo w kartonie ze zdjęciami leżą fotografie, na których pojawiają się kolarzówki? 

Podziel się tym z nami – napisz lub prześlij zdjęcie, a ja pomogę Ci odkryć historię tych skarbów! Lub podzielimy się nią z innymi! Wyślij wiadomość email 

Możesz również polubić…

1 Odpowiedź

  1. Andrzej pisze:

    Bardzo ciekawa historia. Niestety konstruktor zmarł w 2016 roku i nowych ram już raczej nie będzie. Pomysł wykraczał po za ówczesne standardy. Scott Endorphin powstał w 1996 roku i określa się go jako pierwszy rower MTB sprzedawany na masową skalę, a robiony z kompozytu z elementami metalowymi. Prototyp powstał nawet wcześniej, ale miał swoje bolączki w postaci źle dobranych kompozytów ramy. Jednak droga jaką wybrał Pan Bereś już wtedy, okazała się słuszną. Dziś kompozyty są górą (stety, niestety…). Na pewno taki rower, lub nawet sama rama jest bardzo ciekawym, niszowym kawałkiem historii polskiego kolarstwa górskiego. Nie ma raczej wartości pieniężnej, ale historyczną jak najbardziej tak.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *