Magnus – Jarosław Baranowski
Poszukiwania informacji na temat firmy Insgraf i jej karbonowych rowerów MTB zaprowadziły mnie w zupełnie niespodziewane miejsca. W trakcie stalkowania patentów, pod hasłem „rower”, natrafiłem na interesującą poszlakę, która wprowadziła mnie w nowe, fascynujące tropy.
Zupełnie przypadkiem trafiłem na dokument patentowy z 1997 roku, dotyczący roweru z napędem mechaniczno-elektrycznym. Brzmi ciekawie, prawda? Rzuciłem na niego okiem i tu pojawił się moment zaskoczenia: szybki rzut oka na dołączony rysunek, którego zrzut zamieszczam poniżej, i natychmiast dostrzegłem wyraźne podobieństwo do kształtów, które znam z rowerów Insgraf.
Moje poszukiwania zaczęły nabierać nowego tempa, bo pojawiła się ciekawa kwestia: czy Insgraf mógł inspirować się tą technologią, czy może istnieje jakaś nieznana wcześniej zależność między tą firmą a innymi producentami karbonowych rowerów MTB? Ten dokument patentowy z 1997 roku otworzył przede mną nowe drzwi do zagadnienia karbonowych ram produkowanych w Polsce.

Dzięki uprzejmości Pana Zygmunta Kempnego, który w tamtych latach pracował w firmie REDOR w Bielsku-Białej, udało mi się uniknąć poważniejszego nieporozumienia. To właśnie Pan Zygmunt naprowadził mnie na Pana Jarosława Baranowskiego – postać, której historia i działalność okazały się kluczowe w moich dalszych poszukiwaniach.
Po szybkim stalkingu w internecie i odwiedzeniu kilku lokalizacji, udało mi się dotrzeć do Pana Jarosława, który obecnie prowadzi firmę Carbon-Project – handbikes. Jego specjalnością są rowery handbike, które, jak się okazuje, stanowią absolutny szczyt w tej kategorii, jeśli chodzi o wyścigowe konstrukcje tego typu. Warto przyjrzeć się bliżej, bo to naprawdę imponujące, jak wysoki poziom jakości i innowacji oferuje ta firma.

Po kilku dniach udało mi się umówić z Panem Jarosławem na rozmowę telefoniczną, która przerodziła się w spotkanie. Pojechałem do Sanoka, by osobiście dowiedzieć się więcej o historii tej firmy, o technologii rowerów, które produkuje, oraz o samym Panu Jarosławie, który w tej branży ma naprawdę spore doświadczenie. I wtedy właśnie, podczas tego spotkania, dowiedziałem się, że…
Pan Jarosław Baranowski, podobnie jak Pan Wojciech Kaliski, był jednym z pionierów w opracowywaniu karbonowych rowerów MTB w Polsce. Co ciekawe, obaj panowie pracowali nad swoimi projektami w bardzo podobnym czasie, a ich ścieżki skrzyżowały się w 1995 roku, kiedy to spotkali się na targach rowerowych. To właśnie wtedy zaczęli współpracować nad projektem Insgraf Mistral.
Jeśli chcecie poczytać więcej o tym przełomowym modelu, który zyskał ogromne uznanie w świecie rowerów MTB, polecam zajrzeć do artykułu o Insgrafie i Wojciechu Kaliskim, gdzie znajdziecie pełną historię tego projektu.
Rola Jarosława Baranowskiego w procesie powstawania ramy Insgraf Mistral była nieoceniona. Od projektu do wykonania można powiedzieć. Co więcej, Pan Jarosław przez wiele lat był właścicielem jednej z trzech ram Insgrafa Mistrala. Poniżej zamieszczam zdjęcie tej unikalnej ramy.

Zapewne zastanawiacie się, co stało się z drugą i trzecią ramą Insgraf Mistral? Oto, jak przedstawia się ta część historii.
Drugą ramę posiadał Pan Wojciech Kaliski. W takim stanie jak na zdjęciu poniżej, została znaleziona. To właśnie ten rower w zbliżonej konfiguracji wyruszył na prestiżowe targi rowerowe w Stanach Zjednoczonych, do Los Angeles i Filadelfii, w 1997 roku. Gdzie Pan Wojciech dowiedział się o zbanowaniu przez UCI takiego kształtu ram. Niestety, mimo że mowa o tak historycznym wydarzeniu, ani Panu Jarosławowi Baranowskiemu, ani Panu Wojciechowi Kaliskiemu – nie udało się zachować zdjęć z tych targów. Jeśli ktoś z Was ma zdjęcie z pewnością byłyby one cennym dodatkiem do tej opowieści.
Trzecia rama, niestety, ma jeszcze smutniejszą historię. Została skradziona w tamtych latach razem z busem Pana Wojciecha Kaliskiego.

Dobra, nie ma co się zatrzymywać – lecimy dalej! Zanim Pan Jarosław rozpoczął współpracę z Panem Wojciechem Kaliskim, miał już na koncie własny, niezależny projekt. Opracował i wyprodukował rower o nazwie Magnus. Możemy o nim przeczytać w artykule zamieszczonym w gazecie Rowery Świat, gdzie znalazła się również jego fotka. Na zdjęciu prototyp, pierwsza wyprodukowana sztuka.
Wielkie podziękowania należą się tutaj Olafowi Spiochowi, który wypatrzył dla mnie ten artykuł. Olaf to pasjonat retro technologii rowerowych, a jego strona internetowa poświęcona starym amortyzatorom to prawdziwa skarbnica wiedzy. Jeśli jeszcze nie znacie, to koniecznie zajrzyjcie na stronę Retro Forks Bike – to prawdziwa perełka dla miłośników klasycznych amortyzatorów.

Natomiast Grzegorz Piątkowski z Serwis BAJKA podrzucił artykuł z testu Magnus Pathfinder – BikeBoard 8/1998

Podczas mojej wizyty u Pana Jarosława w Sanoku, w jego gabinecie, natknąłem się na niezwykłą pamiątkę. W eleganckiej ramce wisiało zdjęcie roweru Magnus F2 z 1996 roku – modelu, który zdobył wyróżnienie na Międzynarodowych Targach Rowerowych w Katowicach. Dla wszystkich ciekawych, poniżej zamieszczam to zdjęcie.

Niebyłym sobą, gdybym nie wszedł w posiadanie ramy Magnus. Dzięki pomocy Pana Jarosława, udało mi się odkupić ramę od klienta, który kupił od niego rower w tamtych latach.


Pan Jarosław nie poprzestał na produkcji jednego modelu. W kolejnych latach zaprezentował nową wersję Magnusa, która była wynikiem dalszego rozwoju technologii. Ta ulepszona wersja była lżejsza, a jej geometria została dostosowana do nowoczesnych wymagań – była przystosowana do widelców o większym skoku. Powstało ich „zaledwie kilka sztuk”.

Teraz dochodzimy do najważniejszej kwestii – ilości ram, które powstały oraz lat ich produkcji. Oto szczegóły:
- 1 sztuka – Prototyp z 1995 roku
Pierwsza rama, będąca prototypem, stanowiła punkt wyjścia dla całego projektu. - 10 sztuk – 1996 rok – I seria produkcji
W 1996 roku ruszyła pierwsza seria produkcyjna, licząca 10 sztuk. - 19 sztuk – 1997 rok – II seria produkcji
W 1997 roku powstała kolejna seria, tym razem licząca 19 sztuk. - Kilka sztuk – II wersja ramy – który rok?
II wersja, powstała w kolejnych latach, niestety niewiadomo ile dokładnie powstało tych ram
To jednak wciąż nie koniec tej fascynującej historii. Kolejną informacją, którą udało mi się uzyskać od Pana Jarosława, było to, że miał on swój udział w projekcie elektrycznego roweru, o którym wspominałem na samym początku. Razem z Wydziałem Samochodów i Maszyn Roboczych Politechniki Warszawskiej oraz firmą REDOR z Bielska-Białej, opracowali karbonowy elektryczny rower, którego patent miałem okazję zobaczyć wcześniej. Z anegdot, które opowiadał mi Pan Jarosław, dowiedziałem się, że projekt ten zdobył prestiżową nagrodę Eureka a o nagrodzie Pan Jarosław dowiedział się z telewizji. Jego udział w projekcie obejmował: zaprojektowanie roweru, wykonania dokumentacji, stworzenie modelu, formy, prototypu oraz zmontowanie całego roweru. Jedyne co dostał od uczelni to zlecenie, silnik oraz sugestię, że rower ma mieć dwa koła a ramą ma być wykonana z kompozytu węglowego. Takie projekty uczą jak ważne są umowy.
Zaintrygowany tym faktem, postanowiłem skontaktować się z firmą REDOR, aby dowiedzieć się, czy posiadają jeszcze ten rower lub jakąkolwiek dokumentację z tamtych lat. Okazało się, że niestety nikt z tamtych czasów już nie pracuje w firmie, ale na szczęście udało się znaleźć dokument, w którym znajduje się zdjęcie tego elektrycznego roweru. Natomiast sam rower, podobno już nieistnieje. Wielkie podziękowania dla Pana Sławomira, który pomógł mi dotrzeć do tego cennego skanu.

Zdjęcia znanych mi Magnusów
Na strychu kurzy się stary rower wyścigowy? Może w szafie trzymasz stare kolarskie ubrania, kaski, buty czy okulary? Albo w kartonie ze zdjęciami leżą fotografie, na których pojawiają się kolarzówki?
Podziel się tym z nami – napisz lub prześlij zdjęcie, a ja pomogę Ci odkryć historię tych skarbów! Lub podzielimy się nią z innymi! Wyślij wiadomość email